Chwilę po godzinie 11.00 na drogę wyjechały ciągniki - kierowały się z miejscowości Kafar i Jarosty do Srocka i w przeciwną stronę. W założeniu protest ma trwać jak najdłużej, a ciągniki mają jechać najwolniej, jak się da - i tym samym spowodować korek.
To, jak mówią rolnicy, konsekwencja braku reakcji ze strony Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Wczoraj nie było żadnego efektu, panowie z dyrekcji totalnie nas zignorowali, nikt nie przyjechał przedstawić swoich racji - mówi jeden z rolników. - Protest będzie kontynuowany, póki nie przyjedzie nikt, kto z nami porozmawia. - Musi być konkretna oferta ze strony GDDKiA. Żadnych obietnic, tylko konkretne rozwiązanie, na przykład zakaz wjazdu ciężarówek na DK 91 lub nakaz zjazdu na autostradę A1 - wtóruje mu kolega. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dzisiejszy strajk rolników potrwa do godziny 16.00 i jutro się powtórzy. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że w Rękoraju prowadzony jest remont nawierzchni jezdni i ruch odbywa się tam wahadłowo.
Dodajmy, że gościem środowego programu "O tym się mówi" na antenie Strefy FM będzie Andrzej Prochoń, jeden z organizatorów poniedziałkowego protestu.
AKTUALIZACJA: Rolnicy zjechali z trasy o godzinie 15:00.